poniedziałek, 12 marca 2012

Day 33. contiunued

Manarola.

Zbliżając się do pięknego miasteczka.




Główna ulica miasteczka.



Pierwszy kawałek prawdziwie włoskiej pizzy. Z bazyliowym pesto.
Kawałek Taty. Nafaszerowany szpinakiem.
I mój drugi. Z pomidorkami koktajlowymi.

Widok z wybrzeża.





I niech mi ktoś powie, że marzenia się nie spełniają...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz