piątek, 1 lipca 2011

Fix You.

Wszystko dzieje się tak szybko przez ostatni czas... Gdynia niczego sobie, ale to nie o nią chodziło w tym wyjeździe. Od momentu wejścia na lotnisko nie wierzyłam, że tam jestem. To pierwszy koncert Coldplay w Polsce, będę miała co opowiadać wnukom. (:
Następnym razem nie kupię biletu elektronicznego, tylko przejdę się do empiku. Zbywali mnie od okienka do okienka, ale w końcu znalazłam się u celu i na nadgarstku pojawiła się upragniona opaska. (: Błogie dwie godziny leżenio-siedzenia na trawie, spacer po miasteczkach festiwalowych, zdjęcia z głupimi minami, które w ciągu trzech sekund były już na papierze, wielka, pyszna kanapka z kurczakiem w ziołach i warzywami... a później to już koncertyyy! The Twilight Singers, The National ( Matt wszedł do sektora i był ode mnie na jakieś 1,5m..(: ) i najmocniej wyczekiwany Coldplay! Miałam łzy w oczach przez większość koncertu... Było pięknie. (:
Kolejny open'er będzie czterodniowy, a nie jedno..




2 komentarze:

  1. Zazdroszczę koncertu Coldplay. Co raz bardziej żałuję,że nie pojechałem na tegorocznego Open'era :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz... nie żałuj, bo sobie narobisz dziur w głowie. (: Trzeba się po prostu ogarnąć i jechać za rok. A poza tym to Open'er się jeszcze nie skończył.(: Zakładaj buty i biegnij do Gdyni. Bilety można kupić na miejscu. (:

    OdpowiedzUsuń